poniedziałek, 29 marca 2021

SŁABA PŁEĆ

 Przyjęło się, że to kobiety określa się mianem słabej płci.
Pozwolę sobie się z tym nie zgodzić.
I nie nie jestem wojującą feministką, podkręcającą wąsa i dobywającą miecza dla szpanu. Szybciej przedefiluję w nowej kiecce z metką, na której widnieje odpowiednio duża kwota, krokiem statecznym, żeby inne niewiasty miały czas spuchnąć  z zazdrości. 

Wróćmy do tematu.
Prawda jest taka, że jesteśmy z reguły silniejsze i odważniejsze od mężczyzn. Gdyby panów postawić w sytuacji kobiecej, zapewne szybko by się poddali i zniechęcili. 
Na przykład wizyta u dentysty sprawia, że największy twardziel nie wytrzymuje ciśnienia. Najczęściej u stomatologa widzę pary, ewidentnie rodzaj męski potrzebuje wsparcia i eskorty pod drzwi. Partnerka życiowa zostaje pod drzwiami, czujna i gotowa wkroczyć do akcji, gdyby nieborakowi się zemdlało. 
Dawno temu słyszałam taką rozmowę:
- Proszę pana, proszę się nie bać, nic nie będzie bolało...
- Nie jestem o tym przekonany, może przełożymy tę wizytę? Nie czuję się gotowy...
- Skoro już pan tu przyszedł, to proszę usiąść na fotelu. 
Tak, nie przyszedł z własnej woli, do miejsca kaźni przywlokła  go jego własna połowica. Stosując prośby, groźby i szantaż odstawiła go do gabinetu i przekazała w fachowe ręce. Najwyraźniej zła to kobieta była...
- Niech mi pan powie, w którym momencie budzi się w panu lęk? 
- Przed drzwiami z napisem stomatolog... - pisnął cichutkim głosem samiec alfa.
Myślicie, że to odosobniony przypadek?
Nie sądzę...

Weźmy na tapetę poród. Przy współtworzeniu obecny, ale jak przychodzi do rozwiązania, to zwiewa aż się kurzy.
- Słuchaj, może byśmy razem urodzili?
- No coś ty, jeszcze bym ci przeszkadzał. Poza tym boję się, że jakby co to mogę nie wytrzymać i zdzielić lekarza czy położną.
Akurat. 
Prędzej zrobi się zielony, siny, przeźroczysty i łup na posadzkę z całą swą okazałością samca alfy. Może i dobrze, że stchórzył, bo w końcu to kobieta rodzi i to nią powinno się zajmować. W dodatku może w trakcie porodu usłyszeć parę ciepłych słów, pod adresem narzędzia zbrodni i przysięgi, że już nigdy ale to nigdy nie podejdzie na odległość kilometra za to, co jej zrobił. Za to po fakcie, puszy się i chwali, jakby sam osobiście urodził dziecko. I oczywiście w jego kierunku kierowane są wszelkiego rodzaju gratulacje. Ale gdyby to mężczyzna musiał urodzić swego potomka, to okazałoby się, że świat w ciągu kilkudziesięciu lat się wyludnił. 
Od zarania dziejów, kobiety musiały sobie radzić, kiedy mężowie udawał się na wojnę. Najpierw ją wywoływali, po czym wskakiwali na koń i zanim opadł kurz, już ich nie było. Niewiele się zmieniło do tej pory, zamienili tylko żywego rumaka na mechanicznego. 

Gdy tylko mają katar, to trzeba nad nimi skakać, nie mają siły zrobić sobie herbaty, czy kanapki. I ten słabiutki głosik, pełen boleści:
- Kochanie, podaj mi leki, bo nie mam siły po nie sięgnąć.
Ale nazajutrz powlecze się taki do pracy, zapewne ostatkiem sił.
Do lekarza się nie uda, bo i po co. Najczęściej podstępna niewiasta ciągnie go do przychodni, w celu zdiagnozowania.

A zauważyliście, kto usilnie pracuje przed samymi świętami? Kto zostaje po godzinach i wymyśla wszelkiego rodzaju innowacje i angażuje personel do wzmożonego wysiłku? Miganie się od obowiązków domowych opanowali do perfekcji...
Wraca pan domu po pracy i od drzwi woła:
- Co na obiad żono? Ale jestem zmęczony... 
I od razu włącza telewizor, oczekując pełnej obsługi gastronomicznej.
Ten obiad sam się zrobił, ciuchy się wyprasowały, dom się posprzątał, dzieci same się zaopiekowały. I jeszcze potrafi wtrącić:
- To co ty cały dzień robiłaś, jak to nie zostało zrobione?
A ona dopiero wróciła z pracy. 
Aż się prosi, by  na pytanie: co na obiad, rzec:
- Kuchnia afrykańska.
- A co to takiego? 
-Nic.

A jak zostawisz mężczyznę samego z własnymi potomkami, możemy być pewne, że w domu pobojowisko a obiad został zamówiony.
Znałam pewnego mężczyznę, który w ciągu miesiąca schudł 15 kg, bo małżonka wylądowała w szpitalu. Biedakowi nie było komu podać pod nosek. 
Statystycznie panowie żyją krócej, w większości ci, co stracili swoją partnerkę życiową, albo samotni...
Bo taka jest prawda, drodzy panowie, że to ta wredna, domowa sekutnica Was wlecze do lekarza, dentysty i dba o to, byście się dobrze odżywiali.
I kto tu jest słaby?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz